Cytując Gustawa (8)




Cytat z jakiegoś filmu „Tyłek trzeba sprawdzić ręką…”

Zadzwonił do mnie Gustaw, był wielce oburzony na obecną obyczajowość. Stwierdził, że współczesne kobiety są wyzute z poczucia wstydu. Ubierają się w te cholerne legginsy, kręcą tyłkami na prawo i lewo, i tylko porządnemu facetowi w głowie mieszają. Bo jak tu być porządnym facetem jak taka jedna z drugą w tych legginsach namolnie w oczy mu się pcha?  – Facet ma w sobie ciekawość dziecka połączoną ze zmysłem analitycznym, co oznacza, że chce od razu poznać mechanizm działania, a żeby to zrobić – musi na ten przykład dotknąć – poinformował mnie tonem nieznoszącym sprzeciwu. Tak więc, według niego, naturalną rzeczą jest, że połączenie ciekawości ze zmysłem badawczym może skutkować wyciągnięciem ręki i pomacaniem wiercących się pod cienką materią legginsów kobiecych pośladków.
– Samo zjawisko kręcenia tyłkiem jest wprost zadziwiające i warte gruntownego zbadania – stwierdził. Potem na moment się zamyślił, by już za chwilę dokończyć swój wywód następnym wnioskiem: – Niestety, bezduszne prawo tego nie rozumie, współgrając z pozbawionym wszelkiej logiki zachowaniem kobiet. Bo czy logiczne jest, gdy baba kręci tyłkiem przed nosem faceta po to, by zwrócił na tenże tyłek uwagę, a potem drze gębę i grozi sądem za to, że celu swego dopięła?
To cholerne prawo bardzo Gustawa oburza, zaczął nawet podejrzewać, że zarówno te idiotyczne zasady, jak i legginsy wymyśliły kobiety tylko po to, żeby mężczyznom maksymalnie życie obrzydzić. Ostatecznie czy można oskarżać mężczyznę o molestowanie, gdy przypadkiem ręka mu się omsknie i na damskiej pupie wyląduje? Gustaw stwierdził, że gdybyśmy mieszkali w normalnym kraju, to legginsy były zabronione, zwłaszcza wtedy, gdy zakłada je baba o rozmiarach trzydrzwiowej szafy, bo to męski zmysł estetyczny rani.
– Czy ty kiedykolwiek przypatrzyłaś się, jak te wielkie dupska przelewają się w tych cholernych legginsach z boku na bok? To powinno być zakazane! – zakrzyknął z oburzeniem. – Te pośladki są ogromne jak koła młyńskie, widać każde zagłębienie, każdy rowek, nic się nie ukryje. A najgorsze są te stringi! Aż się proszą te głupie baby, żeby się komu ręka omskła! W pewnym momencie tej dyskusji zaczęłam podejrzewać, że Gustawowi rzeczywiście się ręką omskła, a może omsknęła?, i próbował metodą empiryczną zbadać mechanizm falowania czyjegoś tyłka, jednak gdy o to zapytałam, Gustaw się oburzył, że przyszło mi w ogóle do głowy, że jemu coś takiego mogłoby przyjść do głowy. No jakim prawem? Jego oburzenie nie trwało długo, bo zaraz wrócił do frapującego go tematu damskiej rozwiązłości. Najbardziej go jednak wkurzały nie tyle nieszczęsne legginsy, ale właśnie stringi. On wprawdzie, jak stwierdził, na stringi sam nie zwraca uwagi, jednakowoż one same mu w oczy włażą i to w sytuacji skrajnie nieodpowiedniej, bo w takiej, która skupienia wymaga. Wysłuchałam tych użalań się nad obecną modą ze stoickim spokojem, bo na wykłócanie się z Gustawem sił mi brak. Poza tym sama uważam, że i do stringów, i do legginsów trzeba mieć po prostu odpowiednia figurę, w przeciwnym razie cienka tasiemka przecina lajdrowaty tyłek na pół, upodabniając go do baleronu z cellulitem, co rzeczywiście może negatywnie wpływać na wzrok obserwatora bez względu na jego płeć. Moimi spostrzeżeniami nie podzieliłam się z Gustawem, żeby mu racji nie przyznawać. Kto wie dlaczego on raptem tymi legginsami taki zainteresowany? Czyżby mu jakieś stringi utkwiły w głowie? A niech tam utykają. Nie będę się nad tym nieustannie zastanawiać.


Komentarze

Popularne posty