E jak Ewa (152)
– Wiesz już? – Krystyna patrzyła na Ewę, która jadła obiad.
– O czym? – Ewa zawsze bała się rewelacji matki, które
zwykle wiązały się z czymś niezbyt dobrym. Co tym razem miała jej do
przekazania? O następnym rozwodzie w rodzinie nie mogło być mowy, chyba że
rozwieść się miała ciotka Hanka, co było mało prawdopodobne, a Aśka raczej nie
zamierzała walczyć w sądzie o Jagodę.
– O Kaśce. – Zdziwiła się matka. – Nie napisała do ciebie?
Zdawało mi się, że ty zawsze miałaś od niej najświeższe wiadomości? Podobno
gadacie przecież ze sobą przez Internet? Nawet mi o tym nie mówiłaś. Od obcych
się dowiedziałam – dodała z wyrzutem.
– Też tam gadamy, czasami tylko. A od kogo wiesz i co z
Kaśką? – zainteresowała się nagle.
– Rozmawiałam z jej matką.
– Z jej matką? A gdzie ją widziałaś?
– U Zosi byłam w sklepie i ona tam weszła, to pogadałyśmy
trochę. Kaśka wraca do Polski
i to już na stałe.
– Znowu? Co jej się stało tym razem?
– Aj, z nią to tylko kłopot! Zielińska nie była zadowolona,
mówię ci.
– Nie wątpię – Ewa przytaknęła nieco kąśliwie – z czego ma
się cieszyć? Wróci Kaśka i znowu przegoni tego jej kamrata, to i się Zielińska
boi. Kaśka pewnie jeszcze nie wie, że matka znowu tego obszczymurka przyjęła i
nie pamięta już nawet, że ją pobił i w szpitalu przez niego leżała.
Krystyna zastanowiła się nad słowami córki.
– Może ty masz rację? Jakoś tak za bardzo ona narzekała na
ten jej powrót, a przecież cieszyć się powinna, bo jedną jedyną ją ma.
– A powiedziała, czemu Kaśka wraca? – zaciekawiła się Ewa.
– Powiedziała. Ponoć już tam wytrzymać nie może i koniec.
Wraca jak tylko znajdą kogoś na jej miejsce, żeby tam nie pomyśleli sobie, że
Polka to jakaś nieodpowiedzialna jest.
– Sama wraca? Lasse zostaje?
– No właśnie tego tak za bardzo nie zrozumiałam. Wydaje mi
się, że ten jej mąż też tu przyjedzie, ale najpierw się budować będą. Kaśka
wszystkiego dopilnuje, a on na gotowe zjedzie czy jakoś tak?
Kaśka i budowa? Ewa nie mogła się nadziwić. Ona nigdy nie chciała mieć domu, wolała
mieszkanie w bloku. Widocznie Lasse miał odmienne zdanie na ten temat, więc się
mu podporządkowała. Dom to zawsze dom, coś solidnego. Wszystko jakoś zaczynało
wracać do normy. Kaśka wracała, Alina się uspokoiła, Makary wyjeżdżał, a ona
zmieniała pracę. Właściwie to tę pracę załatwił jej Makary, co zachowała w
głębokiej tajemnicy, bojąc się reakcji Aliny. To on jej powiedział o
zwalniającym się miejscu w liceum i umówił ją na rozmowę z dyrektorem, a swoim
kolegą, co Ewa przyjęła z wdzięcznością. Miała dosyć swojej szkoły, atmosfery,
jaka ostatnimi czasy tam panowała i Aliny. Ta na wieść o jej odejściu najpierw
się zdenerwowała. Pomyślała pewnie, że Makary zabiera ją ze sobą. Dopiero gdy
dowiedziała się wszystkiego, trochę się uspokoiła. Makary miał chyba dużo
racji, upierając się, że Alinę powinien obejrzeć psychiatra i to dobry.
Komentarze
Prześlij komentarz