E jak Ewa (112)



– Mam kilka wiadomości! – zawołała Kaśka, osuwając się na kanapę. – Ten wasz Makary chyba rzeczywiście jest nie ten tego, że się tak łagodnie wyrażę. Wszystko na to wskazuje. Alina ma rację. Makary jest homo jak amen w pacierzu. Nie mówiła ci? – Spojrzała na Ewę.
– Co mi miała mówić?
– O Makarym. Spotyka się regularnie z jakimś facetem. Obaj przystojni jak gwiazdorzy światowego kina. Tyle przystojnego chłopa się marnuje, gdy tymczasem wokół mnóstwo samotnych kobiet – Kaśka przesadnie westchnęła, wymownie spoglądając na Ewę.
– A jak się miewa Alina? A zresztą, czy to wszystko jest pewne? To, że się spotykają, jeszcze nic nie znaczy. My też się spotykamy.
– Może masz rację, może to tylko kumple, a Alina przesadza i w ten sposób sobie tłumaczy ignorowanie ją przez Makarego? Ale jeśli to prawda? Cholera wie, o co w tym wszystkim chodzi, ale na dwoje babka wróżyła. W każdym bądź razie Alina jest strasznie przygnębiona. Wiesz, on jej naprawdę głęboko za skórę zalazł.
– Czekaj, czekaj, a skąd wy wiecie, że on się z kimś spotyka, co?
Ewa zaczęła coś podejrzewać. Kaśka musiała widzieć tego drugiego faceta, inaczej nie byłaby taka pewna siebie, a gdzie go mogła zobaczyć? I skąd ona wie, co się teraz z Aliną dzieje? Czyżby się z nią spotykała od czasu tej imprezki? Kaśka nadawałaby się do towarzystwa Aliny, była tak samo zwariowana jak ona. Alinę na pewno było stać na śledzenie Makarego, a i Kaśka pewnie by się na to zgodziła..
– Śledziłyście go? Jak to zrobiłyście? Chodziłyście za nim krok w krok?
– No coś ty! Samochód od kumpla pożyczyłam i pojeździłyśmy trochę.
– Obie jesteście zdrowo rąbnięte! Jakim prawem? Co to ma być? Alina się zakochała i teraz będzie zatruwać tą swoją miłością Makaremu życie? A z tą jego skłonnością to też nic pewnego! My się spotykamy co drugi dzień, dawniej jeździłyśmy latem pod namiot, spałyśmy obok siebie i nikomu by do łba nie przyszło nas o coś podejrzewać. Ale jak facet ma przyjaciela i woli spotkania z nim od randek z nachalną koleżanką z pracy, która mu się nie podoba, to musi od razu znaczyć, że coś z nim nie tak? Ty się puknij w łeb! – Wykrzyczała rozzłoszczona.
– Sama się puknij! – Kaśka zaczynała się denerwować. – Tobie nic powiedzieć nie można, bo od razu nauczać zaczynasz. Alina mi zaproponowała wycieczkę za miasto, więc pojechałam i co się stało? Ale ona rzeczywiście się na niego zaparła... I była bardzo zadowolona, gdy zobaczyła tego drugiego. Triumfowała. Od razu wyciągnęła jedynie słuszne, jej zdaniem, wnioski.
– Mówię ci, Kaśka, trzymaj się od tego z daleka, bo Alina odwróci kota ogonem, jak to tylko ona potrafi, a ty zostaniesz w tym szambie. Nie wierzę, by Makary gustował w panach, po prostu nie wierzę. Ale gdyby tak było, to Alina nie ma prawa się w to wtrącać. Niby nie chce mu życia zmarnować, niby prosi o dyskrecję, ale coś mi się zdaje, że niedługo całe miasto będzie o tym mówić. Pewnie sobie wymyśliła, że zaciśnie wokół niego pętlę, a potem przyjdzie mu z pomocą. Jak to się stało, że cię w to wszystko wtajemniczyła? Zobaczyła cię po raz pierwszy w życiu i od razu ci tak zaufała? Ty się trochę zastanów! Żebyś czasami w przyszłości za świadka robić nie musiała.

Komentarze

Popularne posty