E jak Ewa (107)
Zbyszek zawsze mało zarabiał, więc w sądzie skóry z niego nie zedrą, a ona przynajmniej na mleko dla dziecka będzie miała. Zbyszkowi się krzywda nie stanie, przy rodzinie jest, to zawsze mu łatwiej. Ewka braciszkowi z głodu zginąć nie da, a i mamusia rentę co miesiąc dostaje, Aśka pomyślała z niechęcią o Napierskich. Wredne babsztyle! Niech się cieszą, że im pozwala swoje własne, rodzone dziecko wychowywać! Nie należy jej się wdzięczność? Co by te starte dupy bez dzieciaka teraz robiły? Zapłakałyby się na śmierć, a tak – mają sens życia. A dzięki komu? Dzięki niej właśnie, to o co chodzi? Ona im pomogła, a teraz będzie odwrotnie, one pomogą jej wychować jej dziecko, zachichotała. Ostatecznie, wszystkie dzieci są nasze, zaśmiała się już głośno. Wyobraziła sobie Ewkę dzielącą się swoją wypłatą ze Zbyszkiem. No i nie będzie miała za co kupić nowych ciuchów. Nie będzie miała czym szpanować przed Maćkiem. Na wspomnienie Maćka o mało szlag jej nie trafił. Teraz już miała całkowitą pewność, że szwagierka prowadzała się z Maćkiem. Ktoś ich widział w jakiejś knajpce za miastem. Czyżby to był kolejny przypadek? Najpierw razem w cyrku, potem w restauracji? Aśka nie wierzyła w takie przypadki. Szybko przypomniała sobie, jak ktoś ją widział w dobrym samochodzie z fajnym facetem. Maciek jest fajnym facetem i ma dobry samochód. Poza tym już wtedy, gdy był jeszcze z nią, już za Ewką zaglądał. Co też on w niej widzi? Wprawdzie szpetna nie jest, ale i o urodę jej posądzać nie można. Taka szara myszka. Wolał Ewkę zamiast niej? Prychnęła pogardliwie, ależ doskonałego wyboru dokonał. I co? Myśli sobie, że wszystko jest w porządku? Wprowadzi Ewkę do swojego nowego domu, który meblował razem z nią, Aśką, i będą żyli długo i szczęśliwie? Ewka będzie się panoszyła w domu, który budował dla Aśki? Przecież tak mówił, sam dokładnie tak mówił, że to dom dla niej. Dla niej, nie dla Ewki, a teraz co? Jednak dla Ewki? Ewka będzie jeździła jego samochodem, zwiedzała z nim kraje, o których tyle jej nagadał? Najpierw ją wykorzystał, pokazał lepszy świat, obiecał inne życie, a teraz się na nią wypiął, a sam wziął sobie inną? Bo i ona też głupia, jak nastolatka, pomyślała o sobie. Mogła od razu w ciążę zajść, wtedy by się wypiąć nie mógł. Matka też by inaczej na Maćka spojrzała. Wykształcony, na stanowisku, nie to co Zbyszek. Ale wtedy o tym nie myślała, wolność się jej marzyła, zabawa, podróże. I co zostało z tych marzeń? Bawiła się tylko przez chwilę, dopóki się nie zorientowała, że jest w ciąży, a o podróżach to i marzyć nie miała co. Krzysiek na jedzenie zarobi, ale gdzieżby tam na podróże jeszcze starczyło? Jaki ten świat niesprawiedliwy. Prawdę ludzie mówią, że ten cały świat to do dupy całkiem jest. Jedni mają wszystko, a inni nic. Nawet ta Agnieszka, niemota taka, a w Grecji wakacje spędziła. Ani ładna, ani mądra, a tak się jej udało. Co z tego, że na studia poszła? Wielka rzecz, studia, Ewka też je zrobiła i wcale przez to mądrzejsza nie jest. Każdy jełop może studia zrobić, jeśli Ewce się udało, że o Agnieszce już nie wspomni. A zresztą, czy to tylko szkoła o człowieku ma stanowić? Nie ma sprawiedliwości na świecie. Jeszcze, gdy ze Zbyszkiem była, widziała, ile Ewka zarabiała, a ile on. A co ona w tej szkole robić może? Zbyszek wracał do domu skonany, a ta przyjeżdżała samochodzikiem, umalowana, w dobrych ciuchach, wielka pani. A jak to udawała, że zmęczona! A czym to niby zmęczyć się mogła? Siedzeniem za biurkiem i popijaniem kawy? Co to ona nie pamięta, jak to u niej w szkole bywało, gdy się jeszcze uczyła? Nauczyciel zadawał , a uczniowie sami harowali, a ten tylko siedział i krytykował. I tak samo na pewno jest z Ewką, więc za co jej tyle płacą? A musi teraz jeszcze więcej dostawać. Aśka widziała tę jej nową skórzaną kurtkę. Nie miała takiej dawniej. Musiała za nią wybulić kilka setek. Widać, że pierwszy sort. A może sama jej nie kupiła tylko dostała od „narzeczonego”? Aśkę nagle uderzyła ta myśl. Czyżby taki prezent jej zrobił? Jak z nią jeszcze był, to od czasu do czasu perfumy tylko kupił, a Ewce by taki suwenir podarował? Ewka lepsza, bo pani magister? Jaki to podły skurwiel z tego Maćka, zdenerwowała się.
Komentarze
Prześlij komentarz