E jak Ewa (92)



Nie mógł sobie nawet wyobrazić tych dwoje w czułych objęciach. Traktował ją jak panią na włościach, nie poganiał, nie nalegał, nie wymuszał, a ona… mogłaby z kimś takim jak Jędrzej? Przypomniał sobie, z jaką złością zareagowała na jego żarty z niecodziennego podarunku, a przecież nic takiego nie powiedział, chciał tylko rozluźnić sytuację. No, jeśli to wszystko prawda, to nie ma sobie co głowy zawracać kimś takim, kto romansował z Jędrzejem. Trzeba być ślepym i głuchym, by nie zauważać, z kim ma się do czynienia. Wystarczyło gościa przez chwilę posłuchać, aby wyrobić sobie zdanie o jego poziomie, a ona tego nie zauważała? Kto wie, czy nie niańczyłaby już z sześcioro bachorów, gdyby ten gamoń skończył technikum, ale pani magister pewnie nie wypadało zadawać się kimś, kto mgr nie ma przed nazwiskiem. Te baby! Wszystkie takie same. I Aśka, i Ewka, i inne, zdenerwował się. Każda pusta jak bęben, a on się tu dwoi i troi, by się Ewka nie dowiedziała o nim i o Aśce. I co zrobi, gdy się dowie? Obrazi się i odejdzie? A czy oni w ogóle ze sobą są? Cały rok niby chodzą i co z tego chodzenia? Strach ją wziąć za rękę, strach się przytulić, trzeba uważać na każde słowo. Czy to jest bliskość? Kto wie, czy ten pieprzony Jędrzej nie był z nią bliżej niż on. Niech szlag trafi te wszystkie idiotki, tę świętą leliję i tę jej bratową, niech je wszystkie szlag! Nie pozwoli, by go która szantażowała, nie jego! Chce Ewka z nim być? Dobra, ale na innych zasadach. Oboje są dorosłymi ludźmi, dosyć tego średniowiecza. I dosyć tego bania się, że wszyscy się dowiedzą o Aśce. I co z tego, że z nią był? Nie wiedział przecież, że ma męża i dziecko, gdy umawiał się z nią pierwszy raz. Oszukała go. Nie znał Ewy. Jest jaki jest, zrobił, co zrobił i albo Ewka to zaakceptuje, albo nie. On nie stanie się niczyim zakładnikiem. Dosyć tego ukrywania się i zaszywania w pokątnych kafejkach, żeby nikt ich nie zobaczył. To przecież jakaś dziecinada. Nikogo nie zdradził, nikomu niczego nie przyrzekał. Może zadawanie się z cudzą żoną nie było w porządku, ale o tym powinna najpierw pomyśleć żona, przecież to ona, do cholery, okłamała nie tylko męża, ale i jego. Czy teraz ma za to pokutować? Najlepiej będzie jak zaprzestanie na jakiś czas spotkań z Ewą, może wtedy sam się przekona, czy są one dla niego ważne i czy było się czym przejmować. Może wtedy się wyjaśni, co Ewa tak naprawdę o nim myśli? Może niepotrzebnie się tak całą sprawą przejmuje? Nie musiałby się niczym przejmować, gdyby wiedział, że Ewa nie traktuje go poważnie. To taka dziwna dziewczyna. Kto wie, czego ona chce, do czego dąży? A czy on sam to wie? Gdyby wiedział, to myśl o zaprzestaniu spotkań by mu do głowy nawet nie przyszła. Widocznie nie zależy mu na niej aż tak bardzo, przynajmniej mniej niż na samym początku, a jeśli mu nie zależy, to czym tu się przejmować? Do cholery z tym wszystkim, z tą całą rodziną i jej problemami. Co za ludzie jacyś! Siedzą ciągle w tej swojej chorej przeszłości, rozkładają ją na części pierwsze, rozpamiętują niepowodzenia i krzywdy zamiast postawić na niej krzyżyk i iść dalej, nie oglądając się za siebie. Tak zrobiłby każdy normalny człowiek, ale nie oni, oni muszą urządzać polowanie na czarownice, ale on nie da się upolować i spalić na stosie. Gówno to Ewkę obchodzi z kim spał, czy on ją pyta, kim był jej pierwszy? Czy to ten cholerny Jędrzej, który do trzech bez kalkulatora nie zliczy? Dotykał ją, całował? A zresztą, kim oni dla siebie byli? Jak Ewa go traktowała? Dawała się łaskawie zaprosić do kawiarni i żądała, by traktować ją jak jaką księżniczkę, a potem często kręciła nosem. I co? I ona go będzie teraz osądzać? A za co? Zdradził ją czy co? A zresztą, gdyby nawet teraz spotykał się z kimś jeszcze? Przecież nigdy między nimi mowy nawet nie było o czymś poważniejszym. Już dosyć tego trzęsienia portkami na widok Aśki. Jeżeli Ewie na nim zależy, to zrozumie albo się przynajmniej postara zrozumieć, a jeśli nie? Cóż, będzie ktoś inny, Ewa to nie pępek świata, na pewno nie jego świata. Sam musi się przekonać czy warto przedłużać tę znajomość. Dobrze, że wyjeżdża na jakiś czas, będzie mógł wiele przemyśleć, a po powrocie, jeśli uzna, że warto, sam powie jej o Aśce. Tak będzie najlepiej.

Komentarze

Popularne posty