E jak Ewa (69)



– Tak, wiem, pamiętam. Wróciłam ze szkoły, a ciebie już nie było. Mama tylko płakała, nie mogła się uspokoić. Masz rację, niech się dzieje co chce, ale powiem, co wiem. Ty przeze mnie płakać nie będziesz, ani ona. Krystyna, a jak on jej pisany? 
 – Jak pisany? To ich pewnie nie rozdzielisz.
– Kryśka! – Zosia zatrzymała zmierzającą w stronę drzwi siostrę – a jeśli ten Maciek to fajny facet, a z Aśką rzeczywiście tylko pobłądził, jeśli on właśnie dla Ewy? Jak ona zareaguje? – A jak ma zareagować siostra, która się dowiaduje, że jej narzeczony uwodził żonę brata, nie wiesz? Może nie, może już tego nie zrobi, bo do końca nie wiem, jak tam między nimi jest, ale raczej go pogoni. Zresztą, nie honor to dla Ewy zadawalać się resztkami po bratowej.
– Resztkami? Kobieto, co ty wygadujesz? I o jakim narzeczonym mówisz? Gdy zadawał się z Aśką, nie wiedział jeszcze o istnieniu Ewy. Honor i honor! O jakim honorze ciągle bredzisz? Co to, średniowiecze ciągle czy jak? Ty się o życie martw, a nie o jakiś tam honor. Widział kto kiedy ten twój honor? – Napierska zdenerwowała się nie na żarty. Co ta Zośka do reszty zwariowała? I jeszcze posądza ją, że to ona bredzi?
– Jak to honoru nikt nie widział, Zośka? Ty zawsze szurnięta trochę byłaś, ale teraz już całkiem zwariowałaś. To honor trzeba widzieć? Ja tobie muszę mówić, co to jest honor? Nasza matka nieraz honor nam na plecach rózgą malowała, a ty nie wiesz, co to honor? Zapomniałaś już? Honor to najważniejsza rzecz, jaką ma biedny człowiek! Tego mnie nauczyła nasza mama i tego ja nauczyłam swoje dzieci. A ty, tak mamę kochałaś!, tak rozpaczałaś po jej śmierci, a teraz nie wiesz, co to honor? Nie pamiętasz już, że był dla niej najważniejszy? Ty mnie w moim domu swoich herezji nikogo nauczać nie będziesz, zapamiętaj to sobie!
– Masz rację, ale ona mu tego nie daruje. Nie znasz jej, czy co? Ona mu szansy na wytłumaczenie nie da! A właściwie to szansy sobie nie da. To jest niczego sobie chłopak, naprawdę.
– Niczego sobie chłopak? Zośka, z tobą jest coś nie tak! Ten niczego sobie chłopak przyjmował pod swoim dachem Aśkę. Nie wiedział, że dwa domy dalej mieszkają jej mąż i dziecko? Jak myślisz? Co oni tam robili w tym jego domu? Gazety czytali, tak? Ewa mu szansy nie da? A na co ta szansa? No, na co? Na to, że za dwa, trzy lata ten niczego sobie chłopak znudzi się nią i znajdzie sobie inną Aśkę? Może niech ta moja Ewa nie daje mu takiej szansy?
– Krystyna – Zosia zaczęła pomału, z zastanowieniem – może masz rację, ale co będzie, jak powiemy Ewie, a ona i tak z nim zostanie? Sama się głowisz, czy dla niej już za późno nie jest?
– Boże! Kobieto! Czego ty wreszcie chcesz? Skąd ja mam to wiedzieć? Jak zdecyduje, to zdecyduje, ale to będzie jej decyzja.
– Krystyna, a jeśli już dla niej za późno, żeby go popędzić i z nim zostanie, to co to dla niej za życie będzie? Ani żyć z nim, ani bez niego. Od samego początku wielka męka. Będzie rozdarta między nim a wami.
– No to co? Jak myślisz? Co teraz mamy zrobić? Zostawić to wszystko tak jak jest?

Komentarze

Popularne posty