E jak Ewa (65)
Krzysiek nie odzywał się już od dwóch tygodni i Aśka nie
miała wątpliwości co do tego, że jej unikał. Jego siostra wyszczekała tylko
przez telefon, że przez nią musiała się na policji tłumaczyć. W Aśkę jakby grom
walnął. Czyżby Krzysiek wypiął się na nią po tej aferze? To tak to sobie
uplanował? Wrobił ją w takie gówno, że nawet do dzieciaka nie może pójść bez
lęku, a teraz każe jej się trzymać z daleka? Tak łatwo to mu z nią nie pójdzie.
Już ona mu pokaże, co to znaczy się na nią wypiąć. Niech no tylko go spotka.
Czy on jest na tyle głupi, że nie pamięta, kto kradł cement z posesji Maćka? A
może zapomniał, że Maciek jest policjantem? Jej gówno zrobią. Ale jemu mogą się
dobrać do dupy, zresztą, nie tylko cementem się zaopiekował i nie tylko raz. Z
czego żył? Czyżby zapomniał, że wtajemniczył ją w niejedną sprawę? Przemierzała
pokój jak uwięziony ryś klatkę. Tak ją potraktować, tak upokorzyć! A czyja to
wina, że tak się sprawy potoczyły? Ona im wszystkim jeszcze pokaże! Jest ładna,
atrakcyjna, faceci lecą na nią jak muchy do miodu, jeszcze Krzysiek pożałuje,
że wystawił ją do wiatru, bo o tym, że ją wystawił, była jakoś więcej niż
przekonana. Nie, nie podda się tak łatwo, jeszcze się odbije od dna. Przetrzyma
biedę i głód, zresztą, może to i lepiej, że jedzenia ma mało? Dzięki temu już
schudła parę kilo i wcięcie w talii zrobiło się wyraźne. Organizm już się chyba
też przystosował do tej przymusowej diety, bo z każdym dniem czuła się lepiej,
wszystko więc wracało do normy. Aśka przyjrzała się swemu odbiciu w lustrze i
poprawiła staranny makijaż. Chciała wyglądać oszałamiająco w nocnym klubie, w którym
ostatnio często bywała, zawsze bowiem znalazł się ktoś ze znajomych, kto
chętnie zapraszał ją do stolika. Szczególnie jeden taki wpadł jej w oko. Miły,
przystojny i przy forsie. Szkoda tylko, że taki młody, młodszy od niej o kilka
lat, ale właściwie to co z tego? Przecież nie zamierzała za niego wychodzić, a
zabawić się można z każdym, który nadaje na tych samych falach, a Robert
nadawał na tych co i ona. Wiedziała też, że Krzyśka szlag na miejscu trafi, jak
zobaczy, kto się przy niej kręci, a o to przede wszystkim jej chodziło. Poza
tym Robert dobrze rokował, jak mawiała matka. Zawsze był przy forsie. Niektórzy
mówili po cichu, że handluje prochami, w co nie bardzo wierzyła. Najważniejsze
jednak, że ona mu się podoba. W razie gdyby Krzysiek z nią zerwał, Robert może
stać się jej kołem ratunkowym i trzeba to wykorzystać.
Komentarze
Prześlij komentarz