E jak Ewa (64)
Żeby już prędzej orzekli ten rozwód, pomyślała z nagłą
złością. Nie może przecież w nieskończoność chodzić do Agi na obiady,
zwłaszcza, że jej mąż chyba jej nie lubi. No, właściwie, gdyby tylko chciała,
to by ją polubił, nawet bardzo, zaśmiała się cichutko. Nadęty dupek.
Postanowiła wybrać się wieczorem do ulubionej knajpki. Wiedziała, że spotka w
niej znajomych, którzy chętnie postawią drinka. Może dowie się czegoś o Krzyśku
albo spotka go tam? Nie czuła się wprawdzie najlepiej, ale tak było już od
kilku dni. Nie przejmowała się swym samopoczuciem, wiadomo, jak człowiek żyje w
ciągłym stresie, to jak ma się czuć? Może głupio zrobiła, słuchając rad Krzyśka
i zabierając Jagodę? Właściwie, to czego chciał się dowiedzieć? Że zależy im na
dziecku i nie będą robić trudności z alimentami? Ostatecznie, ona o tym
wiedziała od samego początku, więc czemu dała mu się namówić? Załatwił ją na
cacy. Przez kilka dni nie będzie mogła się tam pokazać i kto wie, czy Napierska
zechce rzucić parę groszy, żeby ją poratować. Ale jednego była pewna, jeść od
starej dostanie, tylko musi się dowiedzieć, na którą zmianę robi Zbyszek, żeby
się na niego nie napatoczyć. Stara jaka jest, taka jest, ale głodnego człowieka
z domu nie wypuści. Pod tym względem była lepsza od jej własnej matki. A Jagodę
kocha ponad wszystko. Boże drogi! Żeby tak się do dziecka przywiązać? Ciekawe
czy jej matka też by tak kochała wnuczkę? One obie nigdy się dogadać nie mogły,
Aśka aż za dobrze pamiętała te wszystkie porównania do innych dziewczyn,
koleżanek i kuzynek, które według jej matki były ósmymi cudami świata. Ona sama
nigdy nie mogła sprostać stawianym przez matkę wymaganiom. Wszystko co robiła,
robiła źle, żeby nie wiadomo jak się starała, matka nigdy jej nie pochwaliła. Zazdrościła
Zbyszkowi i Ewie ich związku z matką. Napierska zawsze stała po stronie dzieci.
Może gdyby ona tak się dogadywała z matką, to wszystko potoczyłoby się inaczej?
Ale przecież nie ma tego złego, co by na dobre nie wyszło: Napierscy mają
dziecko, Jagoda prawdziwy dom i kochającą rodzinę, a ona sama otrzymała
upragnioną wolność i swobodę. Zastanowiła się przez moment nad własnymi
myślami, ale już po chwili zaczęła planować, jakby tu jednak podejść Napierską
i uniknąć spotkania ze Zbyszkiem. Dobrze by było, żeby miał drugą zmianę i by
mogła pójść do nich po południu. Wtedy mogłaby też odwiedzić Maćka. Ewki się
nie bała, ale spotkanie ze Zbychem nie byłoby przyjemne.
Komentarze
Prześlij komentarz