E jak Ewa (52)



– Bielska obiecała pomóc. – Zosia przerwała rozmyślania Krystyny.
– Nie zdenerwowała się, gdy zadzwoniłaś?
– Owszem, nawet bardzo, ale dopiero wtedy, gdy powiedziałam, od ilu godzin nie ma Jagody i o tym samochodzie. Powiedziała nawet, że nie powinnaś pozwalać jej na wyjścia z małą poza dom. Przecież dobrze znasz Aśkę i wiesz, na co ją stać.
– Ona nie wie, z kim Aśka mogła przyjechać? – Krystyna zignorowała ostatnią uwagę siostry.
– No, nie jest pewna, ale ma pewne podejrzenia. – Zosia zawahała się na moment, nie wiedząc, czy podzielić się z siostrą zasłyszaną informacją.
– Bielska zastanawiała się, czy to aby nie wasz sąsiad pomagał w wywiezieniu Jagody.
– Sąsiad? Ale jaki sąsiad, o kim ty mówisz?
– Mówię o sąsiedzie, z którym wasza Aśka przez kilka miesięcy w najlepsze romansowała. Bielska przypomniała sobie, że miał na imię Maciek i Aśka wiązała z nim duże plany. Podobno dom wybudował, pieniędzy miał jak lodu i kobietę taką jak Aśka uszanować potrafił. Przynajmniej Aśka tak matce powiedziała, gdy o klucz do mieszkania prosiła, żeby się od was wyprowadzić. Bielska jej ten klucz wtedy dała, bo wiedziała dobrze, co Aśka wyprawia i z kim się na boku prowadza. Wydawało jej się, że tak będzie najlepiej.
– Maciek? Ale jaki Maciek? Przecież na naszym osiedlu jest tylko jeden… – Krystyna zastanawiała się jeszcze przez chwilę, nie mogąc dopuścić do siebie myśli, że owym sąsiadem był nie kto inny jak Maciek Ewy. Zaniemówiła na chwilę.
– Zośka, co ty bredzisz? To niemożliwe, on nawet Aśki nie znał. Poznał Ewę już po wyprowadzce tamtej. Co tej Bielskiej do głowy strzeliło? To złośliwa kobieta jest, a takie dobre zdanie o niej miałam.
– Jaka tam złośliwa? Próbowała wymyślić, kto by ze znajomych Aśki samochód miał i wyszło jej, że to ten, od Ewy…Widzisz, ona o tej swojej córce wszystko wie, z kim się prowadza, kto u niej bywa, od kogo pieniądze pożycza, co to za jeden ten Krzysiek jakiś. Niby gdzie indziej mieszka, ale wszystko wie. – Krystyna nic nie powiedziała, siedziała oniemiała, próbując poukładać w logiczną całość wszystkie informacje. Szkoda tej jej Ewy, taka dobra dziewczyna, a szczęścia do mężczyzn nie ma. Zawsze jakiś element jej się trafi. Kto by pomyślał, że ten Maciek taki? Ale może to jakaś pomyłka? Aśka kłamała jak najęta, wymyślała czasami takie niestworzone rzeczy… Może sobie coś ubzdurała i matce głupoty gadała, żeby do mieszkania ją wpuściła?
– Siedź w domu, ja pójdę do niego. – Zosia podeszła do drzwi. – Może zastanę go w domu, niech on mi to wszystko wytłumaczy. A ty najlepiej zrobisz, nie mówiąc o niczym Ewie…

Komentarze

Popularne posty