E jak Ewa (47)
Dorośli, wykształceni ludzie, a w takie głupoty się bawią!
Alina nie bawiła się w subtelności i zataczała wokół niego coraz ciaśniejszy
krąg, odstraszając tym samym każdą ewentualną rywalkę, a tych w ich szkole nie
brakowało. Makary za to udawał, że w ogóle niczego nie zauważa i starał się nie
reagować na coraz to natarczywsze zaczepki koleżanki. To jednak jej nie tylko
nie odstraszało, ale wręcz przeciwnie.
– Już dawno nie byłam w kinie – zaczęła Alina, ignorując niezręczną sytuację. – Makary, obiecywałeś kiedyś, że mnie zabierzesz, co ty na to? – Popatrzyła na niego wymownie z kpiącym uśmiechem. Ewa znała tę pozę, wiedziała, że Alina w ten sposób przygotowuje się na ewentualną odmowę, by w każdej chwili móc się beztrosko zaśmiać i udać, że jej propozycja była tylko żartem. Stosowała te same sztuczki od lat.
– Cóż, pójście do kina jest zawsze dobrym rozwiązaniem, ale nie przypominam sobie, żebym ci coś obiecywał.
– Obiecywałeś – przekomarzała się Alina.– Ewa jest świadkiem.
Ewa żachnęła się tylko. Jaka ta Alina bezwstydna, tak się facetowi narzucać. Kto to widział? Najgorsze jest jednak to, że Alka się na nią powołuje. Kiedy to Makary niby jej coś obiecywał? Nie przy niej w każdym bądź razie. Cholerna Alina. Zawsze z czymś wyskoczy. Ale tym razem się pomyliła, Ewa nie będzie jej w niczym pomagać, zwłaszcza, że bez kłamstwa by się nie obeszło.
– Ewa jest świadkiem? – spytał, przyglądając się dziewczynie. – No cóż, jeśli tak, a musi to być prawda, bo Ewa nie zaprzecza, a z tego co zdążyłem zaobserwować, ona nigdy nie kłamie, muszę cię rzeczywiście do tego kina zaprosić. Ale Ewa, oczywiście, pójdzie z nami. Świadkowie są potrzebni w takich sytuacjach, by później stwierdzić, że obietnica została wypełniona, prawda? – Ewa była wściekła. Jak ta Alina mogła ją tak wmanewrować? Jak ona sama dała się tak wmanewrować? I żeby jeszcze naprawdę słyszała coś o tym kinie. Ale dobrze Alinie, pomyślała zadowolona. Spotkanie sam na sam się nie powiedzie. Nawarzyła sobie piwa, to je sama wychłepcze. A ten Makary to też dobry. Nie umie się opędzić od baby i przyzwoitki szuka.
– Już dawno nie byłam w kinie – zaczęła Alina, ignorując niezręczną sytuację. – Makary, obiecywałeś kiedyś, że mnie zabierzesz, co ty na to? – Popatrzyła na niego wymownie z kpiącym uśmiechem. Ewa znała tę pozę, wiedziała, że Alina w ten sposób przygotowuje się na ewentualną odmowę, by w każdej chwili móc się beztrosko zaśmiać i udać, że jej propozycja była tylko żartem. Stosowała te same sztuczki od lat.
– Cóż, pójście do kina jest zawsze dobrym rozwiązaniem, ale nie przypominam sobie, żebym ci coś obiecywał.
– Obiecywałeś – przekomarzała się Alina.– Ewa jest świadkiem.
Ewa żachnęła się tylko. Jaka ta Alina bezwstydna, tak się facetowi narzucać. Kto to widział? Najgorsze jest jednak to, że Alka się na nią powołuje. Kiedy to Makary niby jej coś obiecywał? Nie przy niej w każdym bądź razie. Cholerna Alina. Zawsze z czymś wyskoczy. Ale tym razem się pomyliła, Ewa nie będzie jej w niczym pomagać, zwłaszcza, że bez kłamstwa by się nie obeszło.
– Ewa jest świadkiem? – spytał, przyglądając się dziewczynie. – No cóż, jeśli tak, a musi to być prawda, bo Ewa nie zaprzecza, a z tego co zdążyłem zaobserwować, ona nigdy nie kłamie, muszę cię rzeczywiście do tego kina zaprosić. Ale Ewa, oczywiście, pójdzie z nami. Świadkowie są potrzebni w takich sytuacjach, by później stwierdzić, że obietnica została wypełniona, prawda? – Ewa była wściekła. Jak ta Alina mogła ją tak wmanewrować? Jak ona sama dała się tak wmanewrować? I żeby jeszcze naprawdę słyszała coś o tym kinie. Ale dobrze Alinie, pomyślała zadowolona. Spotkanie sam na sam się nie powiedzie. Nawarzyła sobie piwa, to je sama wychłepcze. A ten Makary to też dobry. Nie umie się opędzić od baby i przyzwoitki szuka.
Komentarze
Prześlij komentarz