E jak Ewa (36)
W końcu sam ją odkrył. Ciekawe, jak by Zbyszek zareagował,
gdyby wiedział, że ten cholerny cement ukradł aktualny kochaś byłej żony,
niejaki pan Krzysio, a w wywożeniu skradzionych worków pomagała mu właśnie
Aśka? A wszystko po to, by go pogrążyć? Ale jak wytłumaczyć fakt, że nie
wspomniał o tym wcześniej? Jeszcze raz przejrzał się w lustrze, zapominając
przez chwilę o niedawnych planach. Ciekawe, co tym razem przydarzy im się na
randce? A może teraz będzie spokojnie i nudno, ale czy to możliwe, by z Ewą
było nudno, skoro ona ma dar wpadania w najprzeróżniejsze tarapaty? Zszedł do
garażu, by wyprowadzić z niego samochód. Tym razem pojadą jego autem, bo Ewie
mogliby znowu ukraść koła; zabierze ją tam, gdzie Aśka ich na pewno nie dojrzy.
Nie miał zamiaru narażać się na spotkanie z nią. Co za wulgarna dziewczyna.
Atrakcyjna jest, to prawda, widać ją z daleka i żaden facet nie przejdzie obok
niej obojętnie, ale czy tylko uroda się liczy? Od prawie dwóch lat żyje
samodzielnie, ma wreszcie upragnioną wolność i co z nią robi? Nie ma chyba w
okolicy nikogo, kto by jej nie znał. Zawsze była głośna, wyzywająca, pewna
siebie, nawet ta jej najlepsza koleżanka wyprosiła ją z domu, gdy zobaczyła,
jak Aśka udowadniała na jej mężu, że może poderwać każdego. Myślał o niej,
wyjeżdżając z garażu. Co mu się w niej podobało? Czy rzeczywiście mu się podobała,
czy po prostu skorzystał z nadarzającej się okazji? A teraz narobił sobie
biglu, musi się ukrywać, bo gdyby Aśka dowiedziała się o Ewie, zrobiłaby mu
piekło. Właściwie to powinien dążyć do ślubu z Ewą, wtedy nawet Aśka nic by na
to nie poradziła, ale czy Ewa jest właśnie tą osobą, z którą chciałby się
ożenić? Świetna z niej dziewczyna, ale musi poczekać na dalszy rozwój wypadków.
Musi uzyskać stuprocentową pewność. Na początku za Aśką też by w ogień skoczył,
a potem wszystko minęło. Może z Ewą będzie tak samo? Nie ma co się tak
spieszyć, trzeba tylko zachować daleko idącą ostrożność, a wszystko się ułoży.
Zresztą, czy po kilkumiesięcznej, dość luźnej znajomości można poznać
człowieka? Jeszcze jej nawet nie pocałował, chociaż miał na to ochotę wiele razy,
ale bał się ją spłoszyć. Cholera jasna! Przy Aśce bał się, że się wszystko wyda
albo że się od niego nie odczepi, a przy Ewie też się boi, że się wyda to
wcześniejsze z Aśką albo że ją zniechęci do siebie. Jednym słowem ostatnimi
czasy zadawał się z kobietami, które były powodem nieustannego strachu i sam
nie wiedział, co go do nich pchało.
Komentarze
Prześlij komentarz