E jak Ewa (34)



Zdjął z wieszaka jasnoniebieską koszulę, by ją nałożyć. Popatrzył krytycznie na własne odbicie w lustrze, wygładzając starannie niewidoczną fałdkę na rękawie. W łazience unosił się delikatny zapach dobrej wody kolońskiej, którą skropił się przed chwilą, uważając, by nie przesadzić. Wiedział, że Ewa nie znosiła przesady, a przy tym była alergiczką, uczuloną prawie na wszystko, nawet na niektóre zapachy. A to ci niezła heca, uśmiechnął się do lustra, uczulona na zapachy! No to mogła być tylko Ewa. Jak zawsze niepowtarzalna. Dotąd nikogo takiego nie znał. Gdy wreszcie dała się po raz pierwszy zaprosić na kawę, nie porozmawiali za długo, bo cały czas kichała, a po policzkach spływały jej łzy. Jak się później okazało, tak zareagowała na jego wodę po goleniu. A jakie miała do niego pretensje! No, ale ta woda jest w sam raz, uśmiechnął się, spoglądając na stojący na półce flakonik. Droga, ale warto było. Ciekawe, czym Ewa zaskoczy go dzisiaj? Każde spotkanie z nią mogło przynieść coś zupełnie nieoczekiwanego. Tak jak ostatnio, gdy się uparła, by pojechać do kina jej matizem. Dojechać jakoś dojechali, ale powrót był nieco kłopotliwy. Po filmie okazało się, że auto stoi na cegłach, bo ktoś odkręcił dwa koła. Podczas gdy on dwoił się i troił, by zaradzić problemowi, Ewa stała obok auta i ze stoickim spokojem czekała na rozwój sytuacji, a potem, już w domu stwierdziła, że palnęła głupstwo wyjeżdżając samochodem w tym dniu, bo całkowicie zapomniała, iż była w fazie Prawa Czarnej Serii, a zepsuły się dopiero dwie rzeczy, telewizor i odkurzacz. Na początku nie bardzo wiedział, o co chodzi, dopiero później mu wyjaśniła, że co jakiś czas ta cała czarna seria daje jej się we znaki i dzieje się wówczas coś nieprzyjemnego. Zazwyczaj coś się psuje, chociaż nie zawsze, bo mogą się też przydarzyć dziwne przypadki, jak ten z samochodem właśnie. Ponadto, takie szkody nigdy nie występują pojedynczo, ale zawsze są seryjne; psują się zazwyczaj trzy rzeczy. Uśmiał się wtedy prawie do łez. Nie mógł jakoś pogodzić ze sobą dwóch skrajnych sprzeczności, niewiarygodnego wprost realizmu Ewy w jej podejściu do życia z uleganiem czemuś w rodzaju mistycyzmowi. Jednak to przeświadczenie o skłonności Ewy do ulegania zabobonom niedługo potem straciło rację bytu, gdy sam się przekonał, że Prawo Czarnej Serii, przynajmniej w jej indywidualnym przypadku, istnieje. To też tylko Ewie może się przydarzać. Roześmiał się serdecznie na myśl o niej. Wszystko mu się w niej podobało. I to, że miała ciągle naburmuszoną minę, i to, że w dalszym ciągu grała lekko znudzoną i zupełnie niezainteresowaną rozwojem ich znajomości, i to, że potrafiła być cholernie uszczypliwa i nie ustąpiła ani na jotę, chociaż był pewny, że coraz bardziej jej na nim zależało.

Komentarze

Popularne posty