Końca świata nie będzie (33)



Magda od kilku dni próbowała skontaktować się z Iwoną, ale ta nie oddzwaniała i najwyraźniej unikała kontaktu. Zaczęła się zastanawiać, co się stało, że Iwona raptem zamknęła się w domu.  Gdy więc koleżanka nadal nie reagowała na zaczepki, Magda po prostu któregoś dnia zapukała do jej drzwi. Siedziały potem przy kawie, a Magda próbowała dowiedzieć się, co się dzieje.
– Słuchaj, nic się nie dzieje – Iwona wydawała się poirytowana wścibstwem przyjaciółki.
– Mam po prostu dużo spraw do załatwienia, więc muszę się sprężać. Przecież nie wyjechałabym bez pożegnania.
– A dokąd chcesz wyjechać?– Magda nie zrozumiała, o czym Iwona mówi.
– Do Adama, a dokąd miałabym jechać? Do Jastrzębia wyjeżdżam. Adam ma tam pracę, już zaczął rozglądać się za pracą dla mnie. Dokąd nie sprzedam tego mieszkania, to będziemy coś wynajmować, potem kupimy wspólne.
– To na ile wyjeżdżasz? – Magda poczuła się otumaniona wywodem koleżanki.
– No jak to na ile? Na zawsze. Oprzytomnij wreszcie, wyprowadzam się, zmieniam pracę, zmieniam swoje życie. Chcę być z Adamem.
– A Kacper?
– A co ma być? O co ty mnie w ogóle pytasz?
– Zostawisz go? Gdzie będzie mieszkał? Kacper jedzie z tobą?
– Zwariowałaś! – Iwona nie kryła irytacji. – Kacper jest dorosły, Adam mówi, że nadszedł czas odcięcia pępowiny. Musi sobie wynająć mieszkanie. Ostatecznie pracuje.
– Zobacz, jak się czasy zmieniają – westchnęła głęboko Magda – jeszcze kilka tygodni temu mówiłaś, że zostawisz Kacprowi mieszkanie, teraz odcinasz pępowinę, żeby oddać mieszkanie nieznanemu facetowi. Kurczę, życie jest nieprzewidywalne – Magda westchnęła dramatycznie, podpierając ręką głowę i patrząc w okno.
– Nic z tego! Nie pozwalaj sobie! Nie pozwalam ci tak do mnie mówić! – Iwona kipiała złością.
– Ale o co ci chodzi? – Magda patrzyła na roztrzęsioną Iwonę, udając, że nie wie, o co chodzi.
– Nie udawaj, cholera, nie udawaj! Znam cię od lat, znam te twoje sztuczki. Jesteś zazdrosna, że mi się udało, że poznałam wspaniałego faceta i próbujesz podkopać moją wiarę w słuszność decyzji. Myślisz, że będę sama do końca życia? Otóż oświadczam ci, że nie będę. A co do mieszkania i Kacpra – on jest dorosły, a mieszkanie jest moje. Mogę z nim zrobić, co zechcę. – Magda zaczęła powoli zbierać swoje rzeczy i szykować się do wyjścia.
– Oczywiście, że możesz. A tak na odchodnym, dlaczego nie możesz sprzedać swojego mieszkania i oddać  połowy pieniędzy Kacprowi? Chłopakowi byłoby łatwiej kupić choćby kawalerkę.
– Bo tak chcę! – krzyknęła Iwona. – Opuść mój dom. Proszę.
– Opuszczam, już opuszczam. – Magda zatrzymała się przed drzwiami, trzymając rękę na klamce. – Nie możesz pomóc Kacprowi, bo ten twój cały Adam nie ma grosza przy duszy i dlatego namawia cię, żebyś sprzedała tu, kupiłam tam, prawda? A dlaczego pięćdziesięcioletni facet nie ma mieszkania? Bo jest żonaty, prawda? I gdy wyjdzie z mieszkania zajmowanego z żoną, zostanie bezdomny. Ty jesteś jego kołem ratunkowym. Jedyna deską ratunku.
– A jeśli tak, to co? Rozwiedzie się, żona spłaci mu połowę wartości ich mieszkania i wtedy będziemy mogli pomóc Kacprowi, jeżeli chcesz wiedzieć.
– Nikomu nie pomożesz. Kupisz mieszkanie razem z Adamem i już po tobie. Nie znasz człowieka, ale wiesz, że jest żonaty. Jak możesz być tak naiwną? Ty? Z twoimi doświadczeniami? Po tylu latach z Radziem? Czy ty w ogóle myślisz? Żonaty facet zaczyna romans w Internecie, a ty nie tylko się na ten romans godzisz, ale zupełnie tracisz rozum? Stawiasz wszystko na jedną kartę, zostawiając swoje jedyne dziecko na lodzie. Dokąd wrócisz, gdy szanowny Adam pozna w sieci młodszą? Nie myślałam, że jesteś aż tak głupia. – Magda zamknęła za sobą drzwi i usłyszała, że coś się o nie rozbiło. Na szczęście była już za nimi.

Komentarze

Popularne posty