Śmierć czai się za każdym drzewem (64)
– Hubert, ale co się stało? Kto nas tu zamknął? Po co? –
zapytałam. Do tej chwili myślałam, że to jego sprawka, że chciał w ten sposób
mnie ukarać, ale gdy zobaczyłam, w jakim był stanie, zaczęłam mieć wątpliwości.
Jeśli nawet on to wszystko w jakimś celu wymyślił, to ktoś mu musiał pomagać,
bo przecież samego siebie do tego regału nie przywiązał. Jakoś nie mogłam sobie
wyobrazić, by Hubert pozwolił jakiemuś wspólnikowi walnąć się w głowę, wrzucić
do piwnicy i zrobić to samo ze mną.
– Wiesz, gdyby nie niepodważalne fakty, miałbym poważne
podejrzenia co do dwóch osób. Jedna z nich już w ogóle nie wchodzi w grę. Drugą
jest ten twój były absztyfikant Jerzy. Jego zachowanie było naprawdę dziwne.
Czy ty wiesz, że gdy tutaj przyjeżdżał, to potrafił siedzieć godzinami przed
biblioteką, obserwować budynek i chować się, gdy wychodziłaś z pracy? Wzbudził
tym mój niepokój i postanowiłem, że będę cię pilnował. Nie mogłem sobie darować
tej galerii, jak ja mogłem ciebie tak zostawić? Ale gdy zobaczyłem, że
wychodzisz, a on zostaje z tą kobietą, to pomyślałem, że wracasz już i nic ci
nie grozi. I zobacz, jak to jest. Byłem obok, a nie wiedziałem, że ty leżysz
blisko mnie z rozbitą głową.
– Hubert, śledziłeś mnie? Naprawdę pojechałeś wtedy za mną?
Ale ten mój wypadek…, przecież ty byłeś chyba jeszcze wtedy żonaty? Pilnowałeś
mnie? Nie rozumiem – odrzekłam bezradnie.
– Oj, Maja, Maja. Pewnie, że śledziłem, bo się o ciebie
bałem. No i co z tego, że żonaty? Czy żonaty nie może kochać kobiety niebędącej
jego żoną? Ja ciebie kocham od zawsze. Obawiam się, że Zofia się tego
domyśliła, chociaż naprawdę ukrywałem to uczucie przed światem i moją żoną, ale
ona miała jakiś dodatkowy zmysł. Ile awantur musiałem przeżyć, to nawet pojęcia
nie masz. A ciebie nienawidziła z całego serca. Zresztą, nie tylko ciebie.
Nienawidziła każdej kobiety, z którą pożartowałem. Od razu oskarżała mnie o to,
że z taką romansuję. Wszystkie kobiety nazywała albo kurwami, albo dziwkami.
– To po co z nimi żartowałeś? – w dalszym ciągu nie
rozumiałam. – Twoja żona dostawała amoku, a ty jej chyba na złość robiłeś?
– Cholera jasna! Ja lubię ludzi, i lubię kobiety. Lubię
żartować, śmiać się i bawić. Swojej żony nigdy nie zdradziłem, mówiłem ci już
to przecież. Ale odciąć się od świata i ludzi tylko dlatego, że Zofia była
patologicznie zazdrosna? Zatruwała mi życie, a ja i tak ją szanowałem. Nie
kochałem już, męczyłem się z nią, chciałem uciec, choć wiedziałem, że to
graniczy z cudem. Może uciekłbym w końcu, ale nie chciałem wyjeżdżać bez
ciebie. A miałem przeczucie, że ty nigdy nie wyjechałabyś z żonatym mężczyzną,
który w dodatku nie mógłby uzyskać rozwodu. Prawda jest taka, że musielibyśmy
się oboje ukrywać przed Zofią i to w sensie dosłownym, bo ona, świeć Panie nad
jej duszą, ani rozwodu by mi nie dała, ani w spokoju by nas nie zostawiła.
Kiedyś spytałaś mnie, dlaczego nie interesuję się wypadkiem Zofii i miałem
wrażenie, że jesteś rozczarowana moją odpowiedzią. A ja byłem szczęśliwy!
Rozumiesz? Tak, wiem, to straszne, ale ja byłem szczęśliwy! Bo śmierć mojej
żony oznaczała dla mnie koniec awantur, koniec napięcia, koniec koszmaru,
oznaczała wolność. W dodatku moje nadzieje na związek z tobą zaczęły się
urzeczywistniać. Więc naprawdę miałem walczyć o to, by policja szukała sprawcy
wypadku?
Przestaliśmy rozmawiać, każde z nas na swój sposób analizowało
sytuację, która w tym momencie wydawała się być beznadziejną.
– Maju, ja nie mogę się ruszyć, a tak tkwić tu nie możemy. Jeśli
zdołasz się jakoś podnieść, może chociaż unieść ręce, to spróbuję rozerwać
taśmę.
– Rozerwać? Jak?
– Jak rany koguta! Zębami! Zęby mam mocne, ręce masz
splątane taśmą, a taśma się rwie. Może uda mi się po kawałeczku ją jakoś
rozerwać. Pomysł Huberta wydał i się godny uwagi i już miałam się nawet zebrać
w sobie, by wyciągnąć ręce na wysokość Hubertowych ust, gdy nagle przyszło mi
do głowy, że przecież też garnitur zębów posiadam i to w dobrym stanie, więc
sama mogę sobie tę taśmę przerwać. Hubert chyba ten mój pomysł przyjął z
niejaką ulgą, bo nie oponował, a ja zaczęłam mocować się z taśmą oklejającą
grubą warstwą moje nadgarstki.
Komentarze
Prześlij komentarz